środa, 13 maja 2020

dzieńm 51


Zaczynam mówić prawie barytonem. Wygląda na to, że gdy człowiek (czytaj kobieta) otwór gębowy otwiera tylko celem włożenia w niego chleba naszego powszedniego, to głos się zmienia jak u młodzika przechodzącego mutację. A może właśnie mutację przechodzę? że późno? Skoro moja menopauza trwa już 12 lat i nadal ma się dobrze, to dlaczego nie mogę teraz przejść jeszcze mutacji? 
No dobrze. Chrypę ma. Przejdzie mi.
I na zdjęcia pojechałam dzisiaj, bo po co w domu siedzieć? 
Przynajmniej radio mi w aucie gadało, a to już coś. 
Pojeździłam sobie tu i tam. 
Teraz pięknie jest na polach. Nie będę opisywać. Sami zobaczcie, bo jest na co patrzeć. 
Wiem, to nie to samo co oczy widzą, ale też pięknie. Szkoda że zapachu nie można przekazać. maj tak pięknie pachnie. 
To na tyle dzisiaj. spokojnej nocy .


4 komentarze:

  1. Aż tutaj czuję ten rzepak!
    I pszczoły takie pracowite! 🙂

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten pniak mi się nie podoba. Może dlatego, że zbyt często się takie widuje... :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Halo, tu blogowisko!!!!
    Już trzeci dzień nie dajesz znaku!
    Chociaż słówko proszę,by się nie martwić, że coś nie tak z Tobą! Plissss!

    OdpowiedzUsuń
  4. jest ok. latam z aparatem i robię zapasy na brzydkie dni. Zaraz wrzucę cosik.

    OdpowiedzUsuń