środa, 20 maja 2020

dzień 58


Zostawiam tu Anioła mojego i małe jeziorko w Lutynce, gdzie przysiadałam na chwilę ciszy.
Prawdopodobnie nie będzie mnie tu przez jakiś czas i nie chciałabym byście się martwili że znowu coś mi "wyskoczyło" w moim jestestwie. 
Tu jest w normie, jeno w codzienności trochę mi się zamieszało, więc muszę jakoś to ogarnąć, przemyśleć i wyjść na prostą normalność. 
Na tej huśtawce już mnie mdłości ściskają, więc czas albo bardziej ją rozkręcić, albo po prostu wysiąść. takie bujanie do niczego nie prowadzi i niczego nie zmienia.
Jak mawiają mądre ludzie, "życie to nie je bajka", więc na dobre wróżki nie ma co liczyć, tylko trzeba wziąć dupę w kupę i zrobić porządek! 
Zostawiam sobie czas na przemyślenie, przetasowanie, na za i przeciw. 
Do zaklikania Kochani! Trzymajcie się zdrowo i z uśmiechem:) 




poniedziałek, 18 maja 2020

dzień 56


Dzisiaj spokojnie.
 Obrabiałam wczorajszą sesję rzepakową z sąsiadką w roli głównej (i oczywiście z rzepakiem jako statystą). Zdjęcia zostały oddane, zaaprobowane i nawet modelka się sobie podobała, a to znaczy, że fotografująca, (czytaj ja!) się spisała. Fakt, wyszło nieźle. 
Podrzucę do wglądu w najbliższym czasie.
Dzisiaj chwalę się wypadem do parku w Iłowej i zdjęciami z tegoż przybytku. Było miło, tym bardziej że z Baśką w towarzystwie, a jak przybierzała kolejna Baśka, to choć ruda, to zawszeć też Baśka, więc były Baśki Trzy i było całkiem wesoło. A tak to wyglądało :) 
Moje jestestwo czuje się w 80%, a ta reszta ze stówy, to już należność durnego pesela:).
Najważniejsze że świat się kręci, a ja z nim i trzymam się wiatru by nie wypaść. 
Przytulasy dla wszystkich którzy się nawiną! (spokojnie! mam maseczkę!)

I tak to Baśki trzy (ta co za kratą powyżej, to ta druga), po parku hasały, dwie fotki strzelały, a trzecia opychała się obiadem, bo to pora obiadowa była :). Baśki dwie obiad zjadły dużo poźniej:)))
Pa!

niedziela, 17 maja 2020

dzień 55


Jestem, żyję i latam z aparatem jak szalona. Jest pogoda, jest światło więc korzystam. Będzie zapasik na brzydkie dni. 
Wrzucam kapliczkę wczorajszą co by udowodnić, że jestem i się ruszam:). 
Dzisiaj była sesja sąsiadki w rzepaku i kościółek z  kamienia polnego. 
Jak się obrobię wrzucę do wglądu:) 
śpijcie smacznie kochani!!!


środa, 13 maja 2020

dzieńm 51


Zaczynam mówić prawie barytonem. Wygląda na to, że gdy człowiek (czytaj kobieta) otwór gębowy otwiera tylko celem włożenia w niego chleba naszego powszedniego, to głos się zmienia jak u młodzika przechodzącego mutację. A może właśnie mutację przechodzę? że późno? Skoro moja menopauza trwa już 12 lat i nadal ma się dobrze, to dlaczego nie mogę teraz przejść jeszcze mutacji? 
No dobrze. Chrypę ma. Przejdzie mi.
I na zdjęcia pojechałam dzisiaj, bo po co w domu siedzieć? 
Przynajmniej radio mi w aucie gadało, a to już coś. 
Pojeździłam sobie tu i tam. 
Teraz pięknie jest na polach. Nie będę opisywać. Sami zobaczcie, bo jest na co patrzeć. 
Wiem, to nie to samo co oczy widzą, ale też pięknie. Szkoda że zapachu nie można przekazać. maj tak pięknie pachnie. 
To na tyle dzisiaj. spokojnej nocy .