niedziela, 17 maja 2020

dzień 55


Jestem, żyję i latam z aparatem jak szalona. Jest pogoda, jest światło więc korzystam. Będzie zapasik na brzydkie dni. 
Wrzucam kapliczkę wczorajszą co by udowodnić, że jestem i się ruszam:). 
Dzisiaj była sesja sąsiadki w rzepaku i kościółek z  kamienia polnego. 
Jak się obrobię wrzucę do wglądu:) 
śpijcie smacznie kochani!!!


2 komentarze:

  1. No! Nareszcie! A już miałam dzwonić.;(
    Kapliczka trochę mi zrekompensowała Twoją kilkudniową nieobecność. Urocza jest, taka osłonięta drzewem ...

    OdpowiedzUsuń