wtorek, 31 marca 2020

dzień 7






Kolejny dzień i wchodzimy w kolejną fazę ograniczeń. Nie mam nic przeciwko temu, bo uważam, że faktycznie, im bardziej będziemy zachowywać się odpowiedzialnie (w stosunku do siebie i innych) to mamy szansę wyjść z tego cało i jeszcze pocieszyć się tym światem. 
I jedno jest pewne! Nie ma co wszystkiego zrzucać na Aniołki, bo one nie ogarną wszystkiego. Trzeba im w tym pomóc! Więc dbajmy o siebie i tych co obok. 
Bycie w "zamknięciu" i natłok informacji ze świata i kraju zaczyna być odczuwane nie tylko fizycznie ale i psychicznie. 
Drażliwość jest znacznie większa i byle co powoduje, że człek zaczyna się jeżyć, czasami całkiem niepotrzebnie. 
Cóż, trzeba się przyzwyczajać, bo chyba jesteśmy dopiero u podnóża góry na którą mamy się wdrapać. 
Ale się wdrapiemy! Czy na wyprostowanych nogach czy na czworaka, ale do góry, na szczyt, a potem już z górki!

I żeby nie było tak smutno-straszno, to wrzucam tu maki i choć to nie ich czas, to niech się czerwienią, niech cieszą oko i duszę. :)

spokojnej nocy Kochani!



4 komentarze:

  1. Drażliwość jest większa - oj tak! Byle drobiazg mnie irytuje ! ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wiem, czy przypadkiem nie włączyłaś aprobacji dla komentów, bo się nie ukazał. na wszelki wypadek napiszę jeszcze raz, chociaż pewnie niedokładnie. jakby co, to jeden wyrzuć! :-))))
    Ja się przy mahjongu rozładowuję! Jaśniste lataja wtedy, że hej! Nie na długo mnie to rozładowuje, ale zawsze!
    Dobrego humoru życzę, nie tylko dzisiaj! ;-)))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wyłączałam nic, a komentarz mam jeden. Widać tego pierwszego net ze żarł:) A ja się odstresowuję "kulami. Durne to i mózgu nie trzeba mieć, więc bezmyślność pełna i luzik:) dobrego dzionka!

      Usuń