Domowo.
Wyjście tylko do kubła na śmieci (w obejściu mym) i tyle. Właściwie można było, bo choć wiało, to słońce było, ale mi się nie chciało.
Poranne wiadomości do Córy w temacie Zięcia ustawiły dzień spokojniej. Dojechał i choć nie ten adres co miał być i kłopoty z jego znalezieniem, to nad ranem wszystko się dopięło i nawet zdążyli się chłopaki zdrzemnąć.
Tak więc On zaczął tam, oni tu. świat się kręci nadal, choć mam wrażenie że dostał kręćka i że za chwilę, ta karuzela się rozleci w czortu mać!
Ale co tam, jutro będę się przejmować tym co jutro, a dzisiaj kończę dzień i dziękuję Opatrzności, że nie był zły!
Jutro trzeba będzie podjąć wyzwanie, ruszyć do sklepu i uzupełnić braki żywnościowe na kolejne kilka dni.
ps. jak słucham TV, jak patrzę na sąsiada, co to wczoraj wrócił z wczasów w Tajlandii, a dzisiaj zamiast siedzieć na dupie bo kwarantannę ma, to węgiel do piwnicy wrzucał, z przechodzącymi sąsiadami gaworzył, to mam ochotę wziąć to oto co poniżej i użyć w wiadomym celu!
Spokojnej nocy!
No, cóż! Niektórzy nie mają za grosz wyobraźni!
OdpowiedzUsuńi rozumu!
UsuńGłupota nie ma granic, niestety!
OdpowiedzUsuńW miarę normalnego dnia życzę!
normalność to dzisiaj deficyt:) ale ociupinę gdzieś się tam znajdzie.
UsuńCóż, głupców nie sieją, jak wiadomo:(
OdpowiedzUsuńA u nas aura zimowa, śnieg niestety szybko topnieje, ale zdążyłam sobie przypomnieć Wielkanoc 2008, która spędzilismy w górach w śniegu po kolana, 😊 ależ było pieknie.
i mnie dzień przywitał na biało, ale spłynęło to szybko :)a wspomnienia się przydają, zwłaszcza te pięknie. pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuń😊
Usuń